sobota, 20 stycznia 2018


Lubostroń


Od dawna wybieraliśmy się na wycieczkę do Lubostronia.
Skutecznie zniechęcała nas pogoda, Aż wreszcie dziś od rana piękna pogoda, słońce, trochę przelotnych chmur, lekki wiaterek. Internetowe prognozy nie przywidywały deszczu, wiec postanowiliśmy wreszcie pałac w Lubostroniu odwiedzić.
Zaraz po obiedzie, czyli ok.13, po wprowadzeniu odpowiedniej informacji do nawigatora, ruszyliśmy w drogę. Po przejechaniu ok. 50km, kilka minut po 14 byliśmy na miejscu.
Wcześniej, jakieś pół kilometra przed pałacem tuz przy szosie, na dużym ogrodzonym terenie spotkaliśmy stado dzików. Do ludzi widać były przyzwyczajone, bo ze spokojem dały się obfotografować.
Po przekroczeniu bramy ukazał się nam piękny pałac.
Pałac wybudował Fryderyk hrabia Skórzewski w latach 1795-1800
Projekt wykonał  wykształcony w Akademii Świętego Łukasza w Rzymie profesor architektury Stanisław Zawadzki  wzorując się na pałacu Merliniego w Królikarnii i na wzorach centralnych willi Palladia, pałacu na rzucie kwadratu z trzykondygnacyjną rotundą pośrodku, przykrytą kopułą na wysokim tamburze.
Pałac otacza ponad 40 hektarowy park , zaprojektowany przez  znakomitego wówczas  architekta ogrodów – Teicherta.
W samym pałacu mieszkał tylko samotnik Skórzewski, w skromnym pokoiku. Domownicy mieszkali w pobliskiej oficynie.
Pałac był miejscem reprezentacyjnym, służył tez masonom.
Lubostroń stał się ostoją myśli patriotycznej i życia narodowego.
Przez lubostrońskie salony przewinęli się przedstawiciele najznamienitszych polskich i europejskich rodów arystokratycznych: Radziwiłłowie, Czartoryscy, Czetwerńscy, Lubomirscy, Braniccy, Talleyrand-Perigord’dowie.
W pałacu znajdują się, wprawdzie nie oryginalne, ale pochodzące z epoki meble. W każdym pomieszczeniu znajduje się oryginalny piec i każdy jest inny. Dla bezpieczeństwa w dwóch miejscach umieszczono tajne przejścia, prowadzące do innych pomieszczeń, przejścia dobrze ukryte, np. za olbrzymim lustrem.
W centralnej części pałacu znajduje się wspomniana już sala rotundowa. Posadzka tej sali została misternie ułożona z różnokolorowego drewna w jej środkowym rondzie umieszczono wizerunek Orła i Pogoni.
Ściany ozdobione są sztukaterią i malowidłami.
Zwiedzaliśmy jeszcze dwie niższe kondygnacje: pierwsza to był skarbiec, a najniższa przechowalnia win, niestety pusta.
Po zwiedzeniu pałacu pospacerowaliśmy po parku, gdzie kwitło już sporo różnych kwiatów. Nasz zachwyt wzbudziły krzaki bzu. Bez, niby pojedynczy, ale taka odmiana, że kwiatów było pełno, krzewy duże i całe obsypane obfitymi kiściami kwiatów, coś przepięknego ( w albumie zdjęcie).
Po wzmocnieniu się pyszną kawą, nasyceni estetycznymi wrażeniami ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
Wycieczka bardzo nam się podobała. Jej niewątpliwym atutem było to, że była krótka, więc nie męcząca.
Pałac wart zobaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz