sobota, 20 stycznia 2018

Iwno w Wielkopolsce









Opublikowano 16 listopada 2009 | Przez Rom
Nie przypuszczałem, że przed nastaniem wiosny odbędziemy jakąkolwiek wycieczkę, ale się myliłem. Korzystając z przepięknej pogody wybraliśmy się do nieodległego Iwna. Jest tam pałac, park i stadnina.
Po jakiś 30 minutach jazdy dotarliśmy do owego Iwna. Naszym oczom ukazał się ładny, neorenesansowy pałac.
Pałac zbudowano w latach 1851-1855 dla Józefa Mielżyńskiego, hrabiego i doskonałego gospodarza. Rozbudowano go w latach 1901-1902.
Był własnością Mielżyńskich do wybuchu wojny, czyli 1939roku. Po wojnie były tam m.in. biura stadniny, przedszkole itp. Dziś jest ładna restauracja i niewielki hotelik.
Obok pałacu jest park, o tej porze raczej kiepsko się prezentujący, tym bardziej, że dość zaniedbany.
Spacerując po parku doszliśmy do pomieszczeń stadniny i stajni.Bardzo miły gość pozwolił nam wejść do środka i popatrzeć na konie. Facet dużo opowiadał o koniach i ich dalszych losach. Okazuje się , że są tam głównie klacze, a ich potomstwo, po uzyskaniu odpowiedniego wieku, czyli jednego roku wędruje głównie do Warszawy na tor, gdzie są przygotowywane do wyścigów.
Wszystkie konie, bez wyjątku, były bardzo sympatyczne,zaciekawione gośćmi i zupełnie nie bały się lampy błyskowej. Pod koniec spacerupo stajni, gdzie przebywało ok. 30 koni, dotarliśmy do boksu, gdzie była klacz,jedna z najstarszych w tej stadninie.  Była niesamowita, robiła zabawne miny do obiektywu. Wyciągała szyję, śmiesznie przekręcała głowę, pokazywała żeby, no po prostu się z nami bawiła. Robiła to z premedytacją i całkiem świadomie. Oczywiście znalazł się cukier,podziękowaliśmy jej za naprawdę zabawne chwile, bo uśmialiśmy się jak nigdy.
Swoja drogą nie spodziewałem się , że koń może być tak zabawny, wiedziałem, że to inteligentne zwierzęta, ale tego się nie spodziewałem.
Po tak mile spędzonym czasie kawa w domu smakowała szczególnie dobrze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz